Czy chcesz że bym pisała dalej?

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 3

                                                                        III
Rano obudziłam się przed wszystkimi z Lynchów, postanowiłam że pójdę do siebie. Gdy szłam przez ulicę zobaczyłam auto mojej cioci przed domem, strasznie się ucieszyłam bo ją mocno kochałam. Podbiegłam do samochodu i zobaczyłam w nim ciocię która na mój widok wysiadła i mnie przytuliła co odwzajemniłam.
- Ciociu!- krzyknęłam.- Alex jak ja tęskniłam!- odpowiedziała.
Moja ciocia mieszkała ze mną i moim bratem jak był niepełnoletni, kobieta ma na imię Stefany i wygląda tak:
Okazało się że będzie znowu tu mieszkać tylko dlaczego? Miała mieszkanie w apartamentowcu pod Angeles
i często do nas jechała ale nie po to żeby tu mieszkać.
- Bardzo super że tu jesteś ale dlaczego?-spytałam.
- Lepiej żeby twój brat ci powiedział...chyba jest w domu, ja zaraz do ciebie dojdę.- poszłam do salonu gdzie zastałam mojego brata z tą dziewczyną.
- Gdzie jedziesz zostawiasz mnie?- spytałam bo zobaczyłam jak pakuje swoje rzeczy do pudła.
- Jadę na studia...jest wymiana i będę mieszkać...-tu zrobił przerwę.
- Gdzie?! Gdzie będziesz mieszkać?! Wiem że mnie nie kochasz ale powiedz gdzie?- czułam jak  łzy napływają mi do oczu. On tylko podszedł do mnie i mnie przytulił po czym powiedział- W Littleton.
- Hę? Tak daleko. No nic.- pobiegłam do pokoju ponieważ nie chciałam żeby zobaczył że płaczę.
...................................................................................................................................................................
                                                                       U Lynchów <3
"Oczami Rossa"
Wstałem i zobaczyłem że nie ma już Alex obok mnie. Zszedłem na dół i zastałem tam Rydel, Rikera i Ratliffa.
- Wiecie gdzie jest Al?- spojrzeli na mnie.
- Tak poszła do domu...ale ale nic się nie stało- powiedział Riker.
- No nic kiedy kolejna trasa koncertowa?- spytałem.
- Nooo właśnie powiemy ci później jak będą wszyscy okey?- powiedziała Rydel.
- Dobrze...jak tak trzeba.- doszedłem do szafki w kuchni i zobaczyłem że nie ma moich ulubionych płatków. Były to kolorowe chrupki i w kształcie gitary. Posmutniałem i zobaczyłem czy niema drugiej paczki.
- El!!!!!!!! Zjadłeś moje chrupki?!- spytałem przyjaciela.
- Tak.-odpowiedział łagodnie i z uśmiechem.
- Zabije i poszarpie!- zagroziłem w żarcie.
- Awww ja też cię kocham.-on jak zawszę w temacie.
Postanowiłem pojechać do sklepu, gdy wyszedłem z domu zobaczyłem że przed drzwiami Alex stoi jej brat i jakaś kobieta. Pakowali jakieś pudła. Bałem się że się przeprowadzają a tego nie chcę. Podbiegłem do niego i spytałem o co chodzi. Opowiedział mi historię i poprosił żebym się zajął jego siostrą. Po 20 minutach byłem z powrotem w domu , wróciłem ze sklepu z 10 pudełkami płatków.
- Niech ktoś spróbuję mi je zjeść.-powiedziałem do rodziny po czym zrobiłem śniadanie. Skończyłem śniadanie więc pomyślałem że przyjdę do Alex. Gdy zadzwoniłem do drzwi otworzyła mi jakaś kobieta.
- Dobry. Jest Alex w domu?-spytałem.
- Tak ty jesteś...Ross jak miło mi cię znowu widzieć!- przytuliła mnie.
- Panią też ale czy my się spotkaliśmy?- zdziwiłem się.
- Taaak ostatnim razem, czyli trzy lata temu. Bawiłeś się znaczy przyjaźniłeś z Alex...byliście najlepszymi przyjaciółmi a ja jestem jej ciocią jeśli nie pamiętasz.- totalnie mnie zamurowało, dlatego ja i Al mieliśmy te wspomnienia...kiedyś się przyjaźniliśmy.
- Tak jestem Ross to ona jest w domu?-spytałem znów.
- Tak tak jest na górze. Wejdź.- wszedłem i pobiegłem do jej pokoju, ujrzałem ją całą zapłakaną. Podbiegłem do niej ot tyłu i ją przytuliłem. Wtuliła się w moją kurtkę.
...................................................................................................................................................................
" Znowu oczami Alex"
- Tak się cieszę że jesteś.- powiedziałam szlochem.
- Jestem,byłem i będę.-odpowiedział i dodał.- Nie zważając na to że mi zmoczyłaś kurtkę.
- Hahaha przepraszam.- rozśmieszył mnie.- pewnie już znasz całą historię o moim bratu.
- Znam jeszcze jedną.-odpowiedział i zaczął opowiadać. Gdy skończył chciałam się do niego przytulić i również się rozpłakać ponieważ zostawił mnie kiedyś w trudnej sytuacji gdy brakowało mi przyjaciela.
                                                                           C.D.N

niedziela, 10 listopada 2013

Bohaterowie

Pokaże wam bohaterów. 
Ross Lynch 
17 lat
Alex Ville 
17 lat
James  Herding
17 lat
Josh Ville
21 lat

I inni <3

Rozdział 2

Rano wstałam o 5!!! Co to ma być??? Podeszłam do szafy i wybrałam takie ciuchy:
Poszłam gotowa do toalety i uczesałam się na styl który uwielbiam, to moja fryzura: 
Zeszłam na dół i zaczęłam robić śniadanie, oczywiście naleśniki. Nagle zadzwonił dzwonek.
- Ross co ty tu eee robisz? - spytałam gdy zobaczyłam blondyna w progu.
- Nie tylko ty nie śpisz. Zobaczyłem że jest zapalone u cb światło. i wpadłem...mogę?-spytał.
- Tak tak pewnie.- wpuściłam Rossa do środka i z dobroci gospodarza domu podałam mu naleśniki. Bardzo się ucieszył. Nastała 6:00 siedziałam z Rossem w salonie i chciałam go właśnie spytać czy może mnie  kojarzy, niestety właśnie mój brat zszedł na dół powiem że miał nie małe zdziwienie. 
- Co tu się dzieje??- spytał Josh ( tak miał na imię mój brat) 
- Nic to mój kolega z klasy. Ross to mój brat Josh, Josh to mój kumpel Ross mieszka na przeciwko.- przedstawiłam ich sobie.
- I nic więcej nie zaszło?- spytał
- Tu się walnij.- pokazałam na skroń.

Poszłam z Rossem do szkoły byliśmy tak z 30 minut wcześniej przed lekcjami. Ross zaprosił mnie na spacer do parku. W końcu zaczęłam z nim rozmawiać na męczący mnie temat.
- Ross słuchaj mam wrażenie że kiedyś się spotkaliśmy...- blondyn usiadł na ławce.
- Ja właśnie...właśnie też.- klepnęłam obok niego.- co z tym zrobimy?
- A co mamy niby robić?- spytałam - to że mamy jakieś omamy to nie znaczy że musimy coś robić.
- Heh racja...może wpadniesz do mnie do domu poznasz moje rodzeństwo.
Zgodziłam się i wróciliśmy do szkoły na lekcje które zleciały spokojnie. Około 15:00 byłam u Lynchów.
Gdy weszłam nie zdziwiłam się, chłopaki się bili. 
- Ty śmieciu! Zginiesz!- krzyczał Rocky do Ratliffa.
- Awww Rocky dzięki za komplement.-odpowiedział Ratliff.
- Proszę bardzo. To ostatni komplement bo zginiesz!
- Chłopaki dość!!- krzyknął Ross- nie widzicie że mamy gościa.
Chłopacy nagle przestali i zaraz wszyscy się przedstawili.
- Ja chyba cie znam tak myślę...- zaczęła Rydel- my też- odpowiedzieli wszyscy.
- Ahaaa...fajnie.- powiedziałam.
Poszłam z Rossem na górę. Nie wiedziałam po co mnie zaprosił ale jego pokój był...epicki. 
Po godzinie wróciłam do domu ponieważ u Lynchów było nudno. Gdy weszłam zastałam w domu jakąś kobietę tak w wieku 20 parę. Gdy mnie zobaczyła zrobiła dziwną twarz chciałam jej w tedy zrobić zdjęcie wyglądała tak :
- Kim jesteś? - spytałam
- Jestem dziewczyną Josha a teraz idź on jest tylko mój!!- ona chyba pomyślała że jestem mojego brata dziewczyną. Poszłam po prostu na górę. Ale ta kobieta złapała mnie za ramię i dała mi z liścia więc jej oddałam ale niestety.
Wybiegłam z domu kierując się gdzie mnie poniesie, niestety zobaczył mnie Ross chciałam pobiec ale mnie dogonił i przytulił.
- Co się stało? - pytał w uścisku. Opowiedziałam mu historię.- Dobra dość tego! Nie pozwalam żeby jakaś obca babka wypraszała cie z twojego domu! - zabrał mnie za rękę do domu.
Gdy weszłam czułam się nie pewnie.Poszłam do pokoju brata i słyszałam jak całuje się z tą lafiryndą! Po prostu zapukałam, gdy nikt mi nie odpowiadał  weszłam i nagle zobaczyłam ich w samej bieliźnie!  
- Co ty tu robisz?! Ja cię nie znam!- powiedział mi brat ale spojrzał mówiąc "przepraszam" rozpłakałam się i wyszłam. Gdy byłam w salonie nie czekając na nic podeszłam do blondyna i się przytuliłam. Zaproponował mi żebym u niego przenocowała, zgodziłam się. Gdy doszliśmy do jego domu podeszła do mnie Rydel i mnie przytuliła. - Co się stało Al? Powiesz?- pokiwałam głową na tak- No więc gdy weszłam do...do domu too w sa..salonie siedziała jakaś kobietta...- mówiłam wszystko płacząc. Wieczorem Ross dał mi swoją wielką koszulę i poszłam pod prysznic. Umówiliśmy się że on śpi na kanapie a ja w łóżku.  Było około 3:00 w nocy a ja dalej nie spałam! Postanowiłam że pójdę do kuchni po szklankę wody.Wstałam zrobiłam parę kroków i upadłam.- Cholera! Ross co ty tu robisz?! - spytałam gdy zobaczyłam leżącego blondyna na ziemi.
- Eeee śpię. Ja po prostu bałem się że nie zaśniesz.
- Too może skoro się o mnie martwisz to chcesz spać ze mną?- spytałam- Takk!!! Znaczyyy jasne mogę spoko...-odpowiedział Ross. Położyliśmy się w odstępie od siebie a obudziliśmy przytuleni.



Rozdział 1


Była  7:00 wstałam właśnie z łóżka zastanawiając się po co. Nie mam rodziców,brat chodzi codziennie na studia a istnieje szkoła. Życie jest nudne,nie mam co w nim robić. Podeszłam do szafy i chyba 5 minut zastanawiałam się co ubrać. W końcu wybrałam to:
Zeszłam gotowa na dół zjeść śniadanie, mojego brata jak zawszę nie było. Zjadłam coś drobnego i podeszłam do drzwi je otworzyć. Jak zawszę otwarte...
- Debil jeden jak by ktoś się wkradł przez otwarte drzwi to mogła bym już nie żyć.-powiedziałam o swoim bratu. Do szkoły weszłam 10 minut przed dzwonkiem więc to mój rekord.
- Cześć śmieszku.- przywitał mnie mój przyjaciel James. Zawszę wszyscy tak na mnie mówili bo jestem jedną z najzabawniejszych osób w szkole.- Cześć...eee James, nie mogłam wymyślić ksywki haha- odpowiedziałam.  Poszliśmy do mojej szafki odłożyć nie potrzebne książki i poszliśmy przed klasę.
Weszliśmy i usiedliśmy na naszych miejscach , ponieważ James był moim jedynym przyjacielem siedziałam z nim. Do klasy wszedł nauczyciel.
- Dobry klaso, dziś mam dla was nowinę.- zaczął psor.
- W końcu idzie pan na emeryturę?- zadrwił jeden uczeń.
- Nieee... mamy nowego ucznia to Ross Lynch ten sławny Ross więc nie męczcie go za bardzo.
- Prosz profesora!- powiedziałam- i tak w naszej szkole jest już dużo sławnych dzieci więc co za różnica.
- Racja panie Lynch zapraszamy.- Do klasy wszedł wysoki blondyn parę  cent. wyższy ode mnie. Miał jasno blond włosy i brązowe oczy. Tak samo wyglądał mój stary przyjaciel ale wyjechał 3 lata temu...czy to może być on? Nie raczej nie. Czułam uczucie jak bym go znała od dziecka, on chyba też tak miał bo dziwnie się na mnie patrzył...chyba że kolejny koleś uznał mnie za dziwaka i straciłam kolejną znajomość.
Chłopak usiadł na końcu sali, szkoda mi go było. Był nowy nikogo nie znał nie miał z kim siedzieć, cały czas miał smutną minę. Po dzwonku poszłam z Jamesem do stołówki zjeść śniadanie. Nagle zobaczyłam blondyna jak idzie w naszą stronę.
- Mogę? - spytał.- Pewnie- odpowiedział mój przyjaciel.
- Dzięki- odpowiedział cicho.
- Stary jesteś tu nowy tak - spytał James Rossa, ja tylko słuchałam.
- Hah a nie widać?- lekki uśmiech zagościł na twarzy blondyna.
- Nie- odpowiedziałam żartem.
- Jestem James a to moja przyjaciółka Alex ale mów na nią śmieszek...znaczy jak chcesz-powiedizał mniej pewnie James.
- Ahaa a dlaczego na przykład mam tak mówić?- spytał.
- Bo to jedna z najzabawniejszych osób w szkole.
- Weś gadaj o sobie co?- powiedziałam do przyjaciela.
Chłopaki gadali cłom przerwę i chyba się trochę polubili. Reszta lekcji minęła spokojnie. Gdy wyszłam ze szkoły zaczepił mnie Ross.- Cześć gdzie idziesz?- spytał.
- Emmm do domu?- powiedziałam.
- Ah no tak , idę z tobą.
- ?- zdziwiłam się.
- Mieszkam na tym samym osiedlu co ty.- odpowiedział i mrugnął do mnie.
Gdy wchodziłam do domu zobaczyłam Rossa jak wchodzi do domu na przeciw, tam mieszkał mój stary przyjaciel! Coraz bardziej się zastanawiałam  czy to przypadkiem nie on....

Cześć.

To mój 3 blog i będę tu pisać o R5,Rossie i pewnej dziewczynie która przyjaźniła się z Rossem jak byli dziećmi. Dziewczyna ma na imię Alex ma starszego brata który się nią zajmuję ponieważ jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Jej życie się zmienia gdy po 3 latach wraca jej najlepszy przyjaciel.

                                                                                                                Zapraszam do
                                                             czytania xD